Worek umie uszyć każdy. W podstawówce się szyło, oj! szyło takie rzeczy. Nie mam ich, (może
na szczęście?), nie posiadam zdjęcia w pamięci, ale za to chętnie uszyłam sobie nowe, takie dorosłe. Ale! Z odrobiną dziewczyństwa, więc ze wstążkami i - niektóre - z kropkami.
na szczęście?), nie posiadam zdjęcia w pamięci, ale za to chętnie uszyłam sobie nowe, takie dorosłe. Ale! Z odrobiną dziewczyństwa, więc ze wstążkami i - niektóre - z kropkami.
Są świetne w podróży, przy ładowaniu się do samochodu, przy chowaniu brakujących par skarpet
i unicestwianiu kota.
i unicestwianiu kota.
Właściwie można zaworkować całe życie - szczególnie przy przeprowadzce. I co najważniejsze: karton się zgniecie, folia bąbelkowa nie uchroni, a porcelanowy serwis do kawy w worku przetrzymał podróż
w bagażniku samochodu z Wrocławia do Szczecina. Po co tam jechał - nie pamiętam, ale moje zdziwienie na widok wyciąganego szmacianego worka z bagażnika - bezcenne.
w bagażniku samochodu z Wrocławia do Szczecina. Po co tam jechał - nie pamiętam, ale moje zdziwienie na widok wyciąganego szmacianego worka z bagażnika - bezcenne.
No dobra, przyznam się - teraz spróbuję nie tylko wykończyć środek, ale jeszcze uszyć worek
z podszewką.
z podszewką.
A chwilowo:
idę szukać kota...
życie zaworkować? hmm...muszę to przemyśleć ;-)
OdpowiedzUsuń