Trafił mi się materiał rozciągliwy w jedną stronę. Do tego niezwykle atrakcyjny w wyglądzie. Wyszłam ci ja do sklepu, nie pamiętam gdzie, nabyłam go i... przeleżał trochę. Może nawet dłużej, dopóki to wychodzenie nie przyniosło pomysłu. No przecież w świecącej spódnicy poginać nie będę - uszyję sobie poduszkę!
Materiał zaiste ciekawy, szył się prosto, wbrew rozciągniętym obawom, Maszyna nawet wykombinowała, że przecież gdzie na zakładkę, jak ona zamki umie robić. Hm... ja z kolei słabiej zdjęcia robię, więc zamka nie widać...
Za to efekt wizualny na kanapie jest. Ładny. Gdybym tylko miała odpowiednią do tego kanapę... Gdybym w ogóle miała kanapę...
Materiału w kolorze srebra zostało, więc i poduszka zyskała przyjaciółkę. Z taką wstawką:
Uprzedzając pytania - nie, to nie jest mój pomysł. To inspiracja żywcem ściągnięta z strony bloga ETI, mam nadzieję, że dziewczyny się nie obrażą... Czy ja wiem? Za kopiuj-wklej i powielanie. Bardzo mi się podoba taka faktura szycia, a jak już dowiedziałam się - jak to zrobić! Och! To... poprzestałam na jednej poduszce, bo na więcej szmatki zabrakło...
Ta druga, zszywana ostatkiem nici przez Maszynę też ma zamek. Przyznaję, że miały to być zamki z zakładką, ale chyba zostawiłam za mało [zaplecza] zapasu i zamki jednak widać. Na szczęście są dość prosto wszyte.
I tak, jestem dumna [z kopiejstwa pomysłu] z własnej zdolności szycia i mogę już sobie wychodzić [z siebie] po następne pomysły. Najpierw jednak przyłożę głowę do poduszki :) Jest do czego - obie mają wielkość ok. 40x40cm. Parszywie się gniotą, co oczywiście widać na zdjęciach i są z gatunku chłodnych (wiecie, materiał jest chłodny w dotyku), ale dalej mi się podobają. Głowie też :)
A tak prywatnie:
Gdyby ktoś chciał popatrzyć na moją nierówną walkę z szyciem na FB, to również zapraszam :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Ann dziękuje za odwiedziny i opinie, a Maszyna zaprasza ponownie :)